Nie odkryję Ameryki jeśli stwierdzę, że na świecie panuje
straszna niesprawiedliwość jeśli chodzi o zarobki. Temat ten przewałkowany został już
na wiele sposobów i sam w sobie jest drażliwy. Końcówka sezonu skoków narciarskich skłoniła mnie jednak do
pewnej refleksji. Ostatnie sukcesy naszych skoczków, szczególnie Kamila Stocha oraz porażki
naszych piłkarzy zachęciły mnie do porównania ich zarobków. Teraz chyba tego żałuję ;-). Jestem zdruzgotany wieścią, że Kamil wciąż może tylko pomarzyć o pieniądzach, jakie zgarniają nasi piłkarze.
Dla Kamila był to niezapomniany sezon. Dał on mu cztery miejsca na podium
PŚ, tytuł mistrza świata oraz brązowy medal w konkursie drużynowym. Nasz
czołowy skoczek będzie miał z pewnością duże szanse by wygrać w plebiscycie na sportowca roku.
I jak to wszystko się ma do zarobków. Podając za środkami masowego przekazu Kamil zarobił w tym roku ok. 393 tysięcy złotych. Niby dużo. Z tego jednak aż 109 tys. to premia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS za mistrzostwo świata. Oczywiście chciałbym tyle zarabiać.. wpłaciłbym tą kasę np. na lokatę bankową by za nic nierobienie dostawać miesięcznie ponad 1500 PLN. Kamil na liście płac zajmuje szóste miejsce po m.in. Schlierenzauerze i Bardalu. Pozostali nasi skoczkowie, którzy przeszli rewolucję jeśli chodzi o ich poziom, osiągając najlepsze wyniki w Polskich skokach, znajdują się jeszcze dalej na tej liście. Pełen ambicji i determinacji Maciej Kot nie zmieścił się w pierwszej dziesiątce.
I jak to wszystko się ma do zarobków. Podając za środkami masowego przekazu Kamil zarobił w tym roku ok. 393 tysięcy złotych. Niby dużo. Z tego jednak aż 109 tys. to premia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS za mistrzostwo świata. Oczywiście chciałbym tyle zarabiać.. wpłaciłbym tą kasę np. na lokatę bankową by za nic nierobienie dostawać miesięcznie ponad 1500 PLN. Kamil na liście płac zajmuje szóste miejsce po m.in. Schlierenzauerze i Bardalu. Pozostali nasi skoczkowie, którzy przeszli rewolucję jeśli chodzi o ich poziom, osiągając najlepsze wyniki w Polskich skokach, znajdują się jeszcze dalej na tej liście. Pełen ambicji i determinacji Maciej Kot nie zmieścił się w pierwszej dziesiątce.
1. Gregor
Schlierenzauer
|
Austria
|
501,6 tys. zł
|
2. Anders
Bardal
|
Norwegia
|
394,2 tys.
|
3. Severin
Freund
|
Niemcy
|
338,7 tys.
|
4. Anders
Jacobsen
|
Norwegia
|
327 tys.
|
5. Robert
Kranjec
|
Słowenia
|
286,6 tys.
|
6. Kamil Stoch
|
Polska
|
283,6 tys.
|
A co z piłkarzami ? Weźmy np. graczy ekstraklasy. Co by nie mówić nie są
piłkarzami szczególnie utalentowanymi. Częściej można by ich nagrodzić raczej za popisy kabaretowe.
Dawno nie przynieśli narodowi tyle
radości i dumy jak np. Kamil a jednak trzepią kasiorę jak się patrzy.. i jak się nie patrzy też. Na przykład Manuel
Arboleda grając w Lechu Poznań zarabiał 150 tysięcy złotych miesięcznie (sic!)
a Euzebiusz Smolarek kasował 130 tysięcy. Zastanawia mnie jak oceniają to kibice. Wiemy, że dla nich największym obecnie wrogiem i przewodniczący rządu Ja natomiast przestałbym śpiewać „Polacy nic
się nie stało” tylko dał wyraz w końcu niezadowoleniu. Piłkarze osiągając
rezultaty na miarę meczu z Ukrainą zasługują bardziej na bojkot meczy niż takie
zarobki. Wiadomo, że w piłce rządzi nepotyzm,ale czas z tym skończyć i w końcu zacząć ich
rozliczać. Do tego mamy do czynienia z ogromnymi różnicami w zarobkach w
obrębie nawet tej samej drużyny. Na przykład w Wiśle Kraków Holender Kew
Jaliens, zarabiał 130 tysięcy złotych, a grał fatalnie. Z kolei Daniel Brud,
młody ambitny chłopak, dostawał 4 tysiące. O zarobkach w Polsce naturalnie rozmawiać
można godzinami, wystarczy sprawdzić np. ile zarabiają strażacy, nauczyciele, czy też lekarze. Jeśli ktoś chce kontynuować rozważania to
zapraszam też tutaj.