niedziela, 24 marca 2013

Jak to jest z tymi zarobkami w sporcie ?



Nie odkryję Ameryki jeśli stwierdzę,  że na świecie panuje straszna niesprawiedliwość jeśli chodzi o zarobki. Temat ten przewałkowany został już na wiele sposobów i sam w sobie jest drażliwy. Końcówka sezonu skoków narciarskich skłoniła mnie jednak do pewnej refleksji. Ostatnie sukcesy naszych skoczków, szczególnie Kamila Stocha oraz porażki naszych piłkarzy zachęciły mnie do porównania ich zarobków. Teraz chyba tego żałuję ;-). Jestem zdruzgotany wieścią, że Kamil wciąż może tylko pomarzyć o pieniądzach, jakie zgarniają nasi piłkarze. Dla Kamila był to niezapomniany sezon. Dał on mu cztery miejsca na podium PŚ, tytuł mistrza świata oraz brązowy medal w konkursie drużynowym. Nasz czołowy skoczek będzie miał z pewnością duże szanse by wygrać w plebiscycie  na sportowca roku.
I jak to wszystko się ma do zarobków. Podając za środkami masowego przekazu Kamil zarobił w tym roku ok. 393 tysięcy złotych. Niby dużo. Z tego jednak aż 109 tys. to premia Międzynarodowej Federacji Narciarskiej FIS za mistrzostwo świata. Oczywiście chciałbym tyle zarabiać.. wpłaciłbym tą kasę np. na
lokatę bankową by za nic nierobienie dostawać miesięcznie ponad 1500 PLN. Kamil na liście płac zajmuje szóste miejsce po m.in. Schlierenzauerze i Bardalu. Pozostali nasi skoczkowie, którzy przeszli rewolucję jeśli chodzi o ich poziom, osiągając najlepsze wyniki w Polskich skokach, znajdują się jeszcze dalej na tej liście. Pełen ambicji i determinacji Maciej Kot nie zmieścił się w pierwszej dziesiątce.
1. Gregor Schlierenzauer
Austria
501,6 tys. zł
2. Anders Bardal
Norwegia
394,2 tys.
3. Severin Freund
Niemcy           
338,7 tys.
4. Anders Jacobsen
Norwegia
327 tys.
5. Robert Kranjec
Słowenia
286,6 tys.
6. Kamil Stoch
Polska
283,6 tys.

A co z piłkarzami ? Weźmy np. graczy ekstraklasy. Co by nie mówić nie są piłkarzami szczególnie utalentowanymi. Częściej można by ich nagrodzić raczej za popisy kabaretowe. Dawno nie przynieśli narodowi tyle radości i dumy jak np. Kamil a jednak trzepią kasiorę jak się patrzy.. i jak się nie patrzy też. Na przykład Manuel Arboleda grając w Lechu Poznań zarabiał 150 tysięcy złotych miesięcznie (sic!) a Euzebiusz Smolarek kasował 130 tysięcy. Zastanawia mnie jak oceniają to kibice. Wiemy, że dla nich największym obecnie wrogiem i przewodniczący rządu  Ja natomiast przestałbym śpiewać „Polacy nic się nie stało” tylko dał wyraz w końcu niezadowoleniu. Piłkarze osiągając rezultaty na miarę meczu z Ukrainą zasługują bardziej na bojkot meczy niż takie zarobki. Wiadomo, że w piłce rządzi nepotyzm,ale czas z tym skończyć i w końcu zacząć ich rozliczać. Do tego mamy do czynienia z ogromnymi różnicami w zarobkach w obrębie nawet tej samej drużyny. Na przykład w Wiśle Kraków Holender Kew Jaliens, zarabiał 130 tysięcy złotych, a grał fatalnie. Z kolei Daniel Brud, młody ambitny chłopak, dostawał 4 tysiące. O zarobkach w Polsce naturalnie rozmawiać można godzinami, wystarczy sprawdzić np. ile zarabiają  strażacy, nauczyciele, czy też lekarze.  Jeśli ktoś chce kontynuować rozważania to zapraszam też tutaj.

piątek, 22 marca 2013

Gospodarka i PKB



Ostatnimi czasy dużo się mówi o tzw. finansach publicznych. Jeśli chodzi o ścisłą ich definicję to znaleźć ją można ujętą w ustawie. Mówi ona, że są to wszelkie działania zmierzające do pozyskania pieniędzy od obywateli a następnie z odpowiednim zarządzaniem nimi dla wspólnego dobra.
Sposób w jaki zorganizowane są finanse publiczne decyduje w dużym stopniu o stanie ekonomicznym kraju. Stan ten możemy ocenić patrząc np. na PKB. Produkt Krajowy Brutto jest to wskaźnik liczony w oparciu o wartość dóbr i usług jakie wytworzone zostały na terenie danego kraju. Chyba nie trzeba tłumaczyć, że wszystkie kraje dokładają starań aby mieć jak największą wartość PKB i być na jak najwyższym miejscu pod jego względem Nie jest to jednak proste. O stanie ekonomicznym czy też po prostu stanie gospodarki decyduje wiele czynników, choćby stan rynku, jego struktura (np. oligopol). Jest też wiele innych (sprawdź tutaj). Produkt Krajowy Brutto wylicza się na podstawie wartość dóbr wypracowanych na terenie kraju w sensie geograficznym. To znaczy, iż nie ma znaczenia to skąd pochodzi kapitał czy też kto jest właścicielem danej firmy.
Rynkiem, mimo tego iż bardzo skomplikowany, to również w jego przypadku odkryć można różne prawa, które nim rządzą. Nad ich zbadaniem pracuje wielka liczba fachowców. Najbardziej znane i fundamentalne prawo to  prawo mówiące o popycie i podaży. Jest też coś takiego jak elastyczność popytu.
Polska gospodarka w głównej mierze funkcjonuje w oparciu o małe i średnie przedsiębiorstwa. Każdy z nas może założyć własną firmę i tym bardziej przyczynić się do tego trendu. Pamiętać należy jednak, że inwestycje oraz ryzyko warto współdzielić z innymi. Na początek powinniśmy zorientować się jakiego rodzaju spółki możemy założyć. Gdy chcemy do maksimum zminimalizować ryzyko a chcemy dorobić to możemy zacząć od prób zarabiania w internecie. Można poczytać jak stworzyć stronę w by mieć z niej zyski np. na portalu  edukacyjno-społecznościowym. Można równie dobrze zarabiać na blogu. Kolejną ciekawą i coraz popularniejszą szansą na wzbogacenie się jest inwestowanie na giełdzie. Wtedy należało by poczytać trochę o możliwych instrumentach finansowych, tak aby z pełną świadomością zacząć swą przygodę z giełdą. Pewne informacje na temat biznesu można też znaleźć na stronie thesite.pl. Jeśli nie znajdziesz tam odpowiedniej odpowiedzi to możesz sam zadać pytanie.

sobota, 9 marca 2013

Giełda jakie to proste


Jeśli pewnego dnia obudzimy się rano i stwierdzimy, że chcemy zacząć inwestować na giełdzie to jeszcze tego samego dnia możemy to czynić. Dzięki internetowi i rachunek maklerski konieczny do obrotu akcjami możemy założyć nie wychodząc z domu.  Jeżeli bank w którym mamy założone tradycyjne konto posiada także tzw. dom maklerski to zazwyczaj wystarczy zalogować się do swojego konta w serwisie internetowym banku i złożyć online wniosek o otwarcie rachunku maklerskiego. Gdy to już nastąpi internetowy dostęp do rachunku inwestycyjnego pozwala nam nabywać  akcje i obligacje  nie wychodząc z własnego domu. Jeśli chodzi o koszty bycia inwestorem giełdowym to nie są one duże. Zwykle zamykają się w prowizji od wartości transakcji oraz podatku od zysku.  Warto się na początku zapoznać z podstawowymi instrumentami finansowymi. Mając znajomość różnych opcji możemy wybierać w zależności od poziomu ryzyka jaki jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeśli masz jakieś konkretne pytania to polecam stronę odpowiedź i pytać.  W dzisiejszych czasach w internecie można znaleźć dużo informacji w tym jak inwestować i nie trzeba już kończyć ekonomii . Życzę powodzenia :-)